Kartki ślubne w formacie DL
Kolejne realizacje ślubnych projektów, które chcę dziś pokazać są z przewagą koloru różowego. Choć są w identycznym kształcie, różnią się dodatkami.

Jako pierwsza powstała kartka po lewej stronie zdjęcia, i jak możesz zauważyć jest spersonalizowana. Zrobiłam ją na początku lipca, jednak dopiero teraz (z racji daty ślubu) mogę pokazać ją publicznie 🙂
Zgodnie z życzeniem zamawiającej umieściłam tu suszone kwiaty, które ostatnio uwielbiam dodawać do kartek, a kartka miała w komplecie pudełeczko, więc były całkowicie bezpieczne. Oprócz tego miały się pojawić łabędzie. Je akurat wycięłam z wykrojnika, który mam już ponad 6 lat 🙂 Dawno po niego nie sięgałam, więc zdecydowanie warto było sobie o nim przypomnieć.

Druga kartka powstała z tej samej kolekcji co poprzednia (a jest to Dolina Róż z PaperHeaven), wylądowała na półce, u mnie w sklepie, jednak kilka dni temu znalazła nowego właściciela. Tu zdecydowanie zaszalałam z mixvenkami.
Czy wiesz, że mixvenki (czyli mieszanki cekin, pereł, mikrokulek, kryształków i innych elementów) są moim produktem? Tworzę je razem z Anią (Papierowaprzygoda) i jestem od nich w 100% uzależniona. Będą często “lądować” w moich pracach i nie raz o nich jeszcze napiszę 😉


Mixvenki ukryłam w shakerze i tutaj też przyznaję, że bardzo lubię dodawać tego typu elementy do moich prac. Ta kartka, z racji braku kwiatów Primy, była dość płaska, więc idealnie weszła w kopertę. A żeby nie było nudno i banalnie, dodałam do kompletu kopertę z pergaminu. Uwielbiam! Dodaje ona elegancji, ale też dzięki takiemu zabiegowi już z daleka widać, że w środku kryje się coś pięknego i wyjątkowego.

Gdybyś szukała/szukał kartki czy innej pamiątki z okazji Ślubu, możesz zajrzeć do mojego sklepu z rękodziełem, lub też zamówić pamiątkę spersonalizowaną 🙂
Jestem ciekawa, która z tych dwóch kartek bardziej Ci się podoba?
I już na sam koniec chcę Cię zaprosić do wspólnego tworzenia, lub też po prostu oglądania w jaki sposób powstają zamówienia 🙂 w tą środę odbędzie się pierwszy live, ale chcę je prowadzić systematycznie, co tydzień (oczywiście nie licząc śród podczas mojego urlopu) 🙂
Marta